Impreza „z dawna czekana” okazała się szczególnie udana. Dopisali goście, co wprawiło w popłoch panią zajmującą się lokalem, bo rezerwacja była na „zaledwie” 50 osób. Oprócz obecności ścisłej administracji i twórców, bogato reprezentowano każdy serwer i kilka gildii. Zdjęć tutaj nie zamieszczamy, skandali nie chcemy :D. Zapraszamy na krótką relację.Po nieśmiałych początkach impreza zaczęła się dopiero w kazamatach lokalu, kiedy wszyscy zalogowali się na levelu -2 (bossa przepłoszył Szkoper, donosząc “coś” na Ducha). Szybko okazało się, że insta nie pomieści wszystkich ekip i trzeba było zaanektować też level -1. Wkrótce obie insty pękały w szwach od graczy.
Specjalnie na zlot przygotowaliśmy małą niespodziankę – oficjalne koszulki Dumy Taernu. Najpierw miały być nagrodą w konkursach, ale kreatywność niezbyt dopisała administracji :D. Skończyło się na tym, że wszyscy wyszli z insty, ustawili pod Trentis (nie ma zlotu bez Trentis!), a Drygu rzucał koszulki za siebie. Kto złapał – ten ma :D.
Zabawa (rozumiana na tyle sposobów, ilu było graczy) trwała do momentu zamknięcia knajpy (1 AM?), po czym rozlała się na Warszawę, zamieniając Foksale i inne Nowe Światy w prawdziwe ekspowiska i miejsca solidnego grinde’u. Palma na rondzie de Gaulle’a nie stała się jednak źródłem surków dla żadnej z gildii. Władze stolicy pozostały w stanie gotowości, ale interwencji nie było :D.
Reasumując: Taernfest 2012 był jeszcze lepszy od poprzedniego, a kolejny na pewno skopie tyłek ostatniemu. Kto nie był, niech żałuje, a kto był, chwała mu i dzięki za to, bo współtworzył najbardziej epicką imprezę roku :DD.
Dzięki szczególne: Haevenmaker i Szkoper – za talenty organizacyjne! Samozuoo za “pilnowanie” koszulek (i Szkopera), Blue za opowieści z życia modki, Jakobo i Szechinie (niestety bez swojego pejcza) za towarzystwo, kiedy dogorywaliśmy w jakiejś knajpie, ekipie z obiadu o północy (Mtx, Kuki, Suah), Ironce, za to że była i przedstawiła się Ironka, Hopdance’owi za reprezentację Rycerzy Kręgu i wszystkim na raz i każdemu z osobna, bo każdej ksywki nie sposób było spamiętać!
Kolejny zlot? Na pewno za rok. Gdzie? Nie wiadomo, ale to chyba będzie jednak Wrocław :P. Czemu? Nocleg w knajpie, brak możliwości wypicia kakao o piątej rano i 8 godzin w autokarze po całonocnej imprezie uczą lokalnego patriotyzmu :D.
Jakim wy autokarem jechaliście 😛
A niektórzy odpadli nieco szybciej… Pewnie temu że pili za Adminów żeby im ulżyć nieco. 😛
oj tam, oj tam – zrobimy czarter ze stolicy do Wrocka 😛 albo wesoły pociąg na trasie Gdańsk – Warszawa – Kraków 😀
To będzie niefajnie… bym musiała wcześniej gdzieś podjechać i się zapakować do Was… 😛
Nie wolno groźić ekipie xD
Za to są kary(?) xD
torgerd, ty złośliwcu… ^^
dzięki jeszcze raz wszystkim za spotkanie:)
(ale myślę że skoro warszawa się sprawdziła to nie ma co kombinować z inną miejscówką za rok;pp)
hahaha mnie nie trzeba było pilnować 😀 świetnie sobie radziłem sam 😀 a za doprowadzenie do taksówki piwo, ofc bezalkoholowe, alkohol mnie brzydzi:p
Temu wciskałeś innym tą flaszke? 😛
Następnym razem w termosie przywiozę kakałko. gorzej było z wielmożnym panem ośmiornicą przy śniadanku 😛 ale after party też było niezłe, a najlepsze w nim występy artystyczne.
Apf, pejcz zostawiłam pod opieką gildii, ale na następny zlot nie zapomnę zabrac ^^
Dzięki za świetne spotkanie, rozmowy o grze (taaaak Drygu, Tobie tez dziekuję za wytrzymanie mojego marudzenia, gdy zmienilismy knajpę^^) i za te wszystkie wypite piwa 😀
hmmmmm było super, gdyby nie praca rano to bym został do rana a tak to musiałem się zmywać o 22 :/
O kurde czytając tą relację aż się we mnie gotuje, Żałuje że mnie tam nie było, może by ktoś zerwał odemnie deda na żywo ^^.
Heh, dopiero dziś zobaczyłem ten blog 🙂 No było prawie tak jak piszecie:P Dobrze, że szczegóły zachowaliście dla siebie (m.in. jak Drygu po pijaku dawał nam kody na epiki, złoto i platynę).
Pozdrawiam Wszystkich
teraz w radomiu zróbcie